Zawzięłam się, przysiadłam i w końcu opracowałam wszystkie filmy z wyjazdu. Nie wszystkie mi wyszły dobrze – tak to jest, gdy się człowiek zajmuje tym raz w roku i zapomina przez ten czas, jak to się robi… Jest dużo niedociągnięć, ale już nie będę poprawiała. 🙂
W każdym razie – można już oglądać to, co oglądaliśmy my na własne oczy.
Najbardziej atrakcyjnym miejscem na Teneryfie jest Loro Park. I oczywiście – można mieć uwagi, co do trzymania dzikich zwierząt w klatkach, czy pokazywaniu “sztuczek” przez dzikie zwierzęta, ale… czy moglibyśmy obserwować te zwierzęta inaczej, na wolności? A delfiny, orki czy lwy morskie przy okazji nauki mają zajęcie i nie umierają z nudów. Ogród taki jak Loro Park z kolei z wpływów za pokazy pokrywa koszty utrzymania tych zwierząt, ale także badania i leczenie.
Najpierw obejrzeliśmy pokaz delfinów, który skrupulatnie sfilmowałam:
Potem był pokaz orek:
I na końcu pokaz lwów morskich:
Ponieważ bilety do Loro Parku ważne są cały dzień, zwiedzaliśmy go z przerwą na obiad w hotelu. Do obiadu zaliczyliśmy wszystkie pokazy, a po obiedzie mieliśmy czas na swobodny i niespieszny spacer po całym parku.
Bardzo ciekawa była wizyta w “Świecie pingwinów”, gdzie w pomieszczeniu o obniżonej temperaturze można było obserwować różnego rodzaju pingwiny.
Rewelacyjnie zrobione jest tam także akwarium, w którym przechodzi się szklanym korytarzem położonym w wodzie i obserwuje ryby, rekiny, płaszczki itp. pływające wokół nas.
Jest tam także mnóstwo innych, najróżniejszych zwierząt, a także ptaków, ze szczególnym uwzględnieniem papug.
Na każdym kroku można podziwiać piękną, bujną roślinność (od storczyków nie mogłam oderwać oczu), ciekawą architekturę ogrodową, sadzawki, strumyki, pergole, ścieżki.Naprawdę można tam odpocząć.